Niejednokrotnie stajemy w życiu na niepokojącym rozdrożu. Mamy zdecydować się na poważny krok, od którego zależeć ma nasze życie, nasz los.
Szukamy światła, rozjaśnienia mroków wątpliwości. Pytamy drugich, mądrzejszych od nas, a oni radzą, każdy inaczej. Miotamy się bezradni, tymi radami zmieszani. I w końcu idziemy zbici i znękani do świątyni, klękamy kornie przed Bogiem, i jako ostatniej instancji pytamy: Boże – Ty Sam nam powiedz, co czynić mamy. A Bóg wskazuje nam Maryję.
– Oto Matka dobrej rady – słuchajcie a nie zginiecie. I w litanii przymiotów Niepokalanej znajdujemy te pełne pociechy i mocy nadziemskiej słowa: Matko dobrej rady, módl się za nami.