W Boliwii każdy dzień Wielkiego Tygodnia ma swoje specjalne duszpasterskie przeznaczenie. Poniedziałek to dzień dla chorych, we wtorek (zamiast w czwartek) celebrowana jest Msza Krzyżma. Związane jest to z ogromnymi odległościami.
Księża z niektórych parafii mają do katedry 400 km, co oznacza ponad 8 godzin drogi i pokonywanie przełęczy na wysokości blisko 4000 m n.p.m. Wieczorem jest spowiedź dla młodzieży, a po Mszy wszyscy oglądają wspólnie film „Pasja”. Wielka Środa to dzień dla małżeństw. Rozpoczynają się wówczas również – trwające do Wielkiego Piątku – odwiedziny w wioskach.
W Wielki Pątek nie ma znanych z Polski adoracji Najświętszego Sakramentu i modlitwy przy grobie. Młodzież prowadzi Drogę Krzyżową, której towarzyszy bogata inscenizacja, ubrani są w stroje żydowskie, rzymskie, z końmi. W tym nabożeństwie uczestniczy niemal całe miasto. Późnym wieczorem sprawowana jest liturgia Męki. Miejscowa ludność wielką czcią otacza mękę Chrystusa i Jego krzyż, dlatego adoracja krzyża odbywa się w wielkim skupieniu i głębokim zaangażowaniu. Boliwijczycy posiadają też swe ludowe wierzenia dotyczące Wielkiego Piątku. Panuje przekonanie, że kto w ten dzień zabije węża, to zostaną mu odpuszczone wszystkie grzechy. Innym zwyczajem jest zbieranie dzikiego miodu.
Wielka Sobota to dzień porannej adoracji. Organizowana jest też specjalna refleksja dla świeckich pracowników parafii. Wyjaśniane są tajemnice i treść tych świętych dni, by pomóc ludziom lepiej przygotować się na święta.
Wielkanocny poranek rozpoczyna procesja z Najświętszym Sakramentem, która przechodzi ulicami miasta, to procesja pełna radości i śpiewu. W całym mieście w tym czasie panuje wielka radość, dzielą ją nawet przyjezdni, którzy z odległych stron zjechali do swych rodzin. Cieszy fakt, że Boliwijczycy co raz liczniej uczestniczą w celebracjach i, że radość wielkanocna wyraża się nie tylko w spotkaniach i świętowaniu na ulicach miast, ale właśnie uczestnictwem w liturgii.